Przypowieść o robotnikach w winnicy – Mt.20,1-16

119

 

Biblia Warszawska (1975)

  • Mat 20:1-16 bw 
    Albowiem Królestwo Niebios podobne jest do pewnego gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem najmować robotników do swej winnicy.
    Ugodziwszy się z robotnikami na jednego denara dziennie, wysłał ich do swojej winnicy.
    I wyszedłszy około godziny trzeciej ujrzał innych, stojących na rynku bezczynnie, więc rzekł do nich: Idźcie i wy do winnicy, a ja, co się należy, wam zapłacę, i oni poszli.
    Znowu o szóstej i o dziewiątej godzinie wyszedł i uczynił tak samo.
    A wyszedłszy około jedenastej znalazł jeszcze innych stojących i mówił do nich: Dlaczego tutaj bezczynnie przez cały dzień stoicie? Oni na to: Nikt nas nie najął.
    Mówi do nich: Idźcie i wy do winnicy.
    A gdy nastał wieczór, mówi pan winnicy do rządcy swego: Zwołaj robotników i daj im zapłatę, a zacznij od ostatnich aż do pierwszych.
    Podeszli tedy najęci o godzinie jedenastej i otrzymali po denarze.
    A gdy podeszli pierwsi, sądzili, że wezmą więcej.
    Lecz i oni otrzymali po denarze.
    Wziąwszy tyle szemrali przeciwko gospodarzowi, mówiąc: Ci ostatni jedną tylko godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, cośmy znosili ciężar dnia i upał.
    A on odrzekł jednemu z nich: Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy.
    Czy nie ugodziłeś się ze mną na denara? Bierz, co twoje, i idź! Chcę bowiem temu ostatniemu dać, jak i tobie.
    Czy nie wolno mi czynić z tym, co moje, jak chcę? Albo czy oko twoje jest zawistne dlatego, iż ja jestem dobry? Tak będą ostatni pierwszymi, a pierwsi ostatnimi.